Stanęłam jak wryta i wpatrywałam się to w nowo poznanego, to w potwora, który mnie gonił. Dobra, nie spodziewałam się tego, że wilk zmieni się w.. no właśnie, w co?
- Uciekaj. - powiedział ponownie, tym razem zniekształconym głosem. Uniosłam brew, jednak posłusznie się oddaliłam. Po co miałam się wtrącać w walkę, która z góry była przesądzona? Westchnęłam cicho, powoli wypuszczając powietrze z płuc. Już miałam dać sobie spokój i gdzieś iść, gdy usłyszałam wycie potwora. Natychmiast odwróciłam się w stronę walki. W kierunku basiora biegło paręnaście mniejszych stworków. Przywołałam do siebie kuszę i bełty, którymi przebiłam małe monstra, pozwalając Rae'owi walczyć nie martwiąc się o inne poczwary. Wypuściłam broń z łapy, a ta się rozpłynęła w powietrzu. Dokładnie w tym samym momencie ziemia kolejny raz się zatrzęsła, przyjmując na siebie uderzenie cielska potwora. Raphael zawarczał triumfalnie.
<Rae? Wybacz za długość D: >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!