Kazuto rzucił kartką papieru w waderkę o dwukolorowych oczach. Zaśmiałem się gromko, po chwili wróciła Venus. Miała obandażowaną łapę i spoglądała na mnie srogo. Mruknąłem coś pod nosem, po kilku minutach ukradkiem wyszedłem z klasy.
- Kayun!? Wracaj! - krzyczała za mną. Ja jednak, niczym badass mknąłem przez ośnieżone pola. Próbowałem nie rzucać się w oczy innym wilkom, więc skakałem po drzewach. Mimo tego, że jestem szczenięciem, chciałbym być dorosłym. Czemu? Ma godne życie, laseczki wokół siebie... Ale tatko Raphael to jakiś ciota, w ogóle nie ma haremu. Myśląc tak, odbiłem się od jakiegoś drzewa i upadłem na śnieg. Zwyczajnie, zemdlałem. Jeden zero dla szkoły, frajer ze mnie.
< Ooo szczeniakuuu...? >
- Kayun!? Wracaj! - krzyczała za mną. Ja jednak, niczym badass mknąłem przez ośnieżone pola. Próbowałem nie rzucać się w oczy innym wilkom, więc skakałem po drzewach. Mimo tego, że jestem szczenięciem, chciałbym być dorosłym. Czemu? Ma godne życie, laseczki wokół siebie... Ale tatko Raphael to jakiś ciota, w ogóle nie ma haremu. Myśląc tak, odbiłem się od jakiegoś drzewa i upadłem na śnieg. Zwyczajnie, zemdlałem. Jeden zero dla szkoły, frajer ze mnie.
< Ooo szczeniakuuu...? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!