Przytaknęłam jasnowłosemu. Oczywiście, że usłyszałam ten dźwięk. Ba, nawet go znałam. Aż zbyt dobrze.
- Nie zawracaj sobie nim dupy, chodźmy dalej. - powiedziałam, krzywo uśmiechając się do Jeff'a. Miałam nadzieję, że Gonizo nas zignoruje i pójdzie szukać ofiar gdzie indziej.
- Miu, ty coś wiesz. - stwierdził po chwili, nieufnym tonem. Westchnęłam cicho.
- Później ci powiem. Teraz idź dalej. Tak, jakbyś nic nie słyszał. Może wtedy będzie myślał, że nie został wykryty.
- Kto?
- Gonizo. - odpowiedziałam i chwyciłam Jeff'a za rękę, ciągnąc go mocno w stronę centrum handlowego. Nie chciałam robić zakupów czy innych pierdół. Wiedziałam, że antionus tu nie przyjdzie.
< Jeff? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!