Słyszałem, że ktoś organizuke imprezę w którejś z jaskiń. Postanowiłem się rozejrzeć i szedłem za głosem muzyki i świateł. Niestety, było okropnie ciemno, więc nie zauważyłem, że wpadłem na jakąś waderę...
- Wybacz.. - przetarłem oczy.
- Em.. Nic się nie stało... - odparła nieśmiało.
- Hej, nie musisz się mnie bać, czy wiesz, gdzie jest ta impreza, gdzie jest Kay?
- Tak... Prosto i w lewo...
- Chodź tam ze mną.
- Ale...
Pociągnąłem ją za łapę i dotarliśmy do jaskini, gdzie była impreza.
Usłyszałem wolny kawałek. Trzymałem waderę za łapę, zrobiło się trochę niezręcznie... Rumieniec oblał twarz moją i Luny. Po chwili przełamałem się i spytałem:
- Za... Zatańczymy?
<Lunaś? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!