Siedzieliśmy w tej jaskini. Było bardzo zimno. Mieliśmy co prawda wodę, ale lodowatą. Ledwo dało się ją pić. Nie mieliśmy także jedzenia. Kody zaczął ponownie kopać w śniegu. Trwało to około pół godziny. Nawet małej rysy. Najwyraźniej od tej strony śnieg całkiem zamienił się w twardy lód. Kody usiadł zrezygnowany. Myślałam, że zamarznę. Było mi tak zimno,że ledwo trzymałam się na łapach. Usiadłam obok basiora.
- Kody... myślisz, że my tu umrzemy? - spytałam.
<Kody?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!