Było już późno. Nie spałam, mimo tego, że byłam bardzo zmęczona. Wiedziałam że Kody nie śpi. Usiłowałam zasnąć, ale na próżno. Usłyszałam jak Kody wstaje i wychodzi z nory. Poszłam za nim.
- Nie śpisz? - zapytał.
- Nie.
Chwilę staliśmy w milczeniu, po czym zapytałam:
- Myślisz że oni tu wrócą?
- Nie wiem.
- Przepraszam... to przeze mnie.
- Jak to?
- Gdy byłam mała, mój ojciec pokłócił się ze swoim przyjacielem. Jego przyjaciel był alfą Watahy Półksiężyca. Obiecał, że zabije całą moją rodzinę. Jakiś czas później Wataha Półksiężyca napadła na moją rodzinę i całą watahę. Zabili wszystkich, uciekłam tylko ja i moje siostry. Teraz usiłują nas zabić. Ale polują przede wszystkim na mnie bo znam ich tajemnice... Więc lepiej będzie jeśli stąd pójdę, bo nie chcę narażać cię na niebezpieczeństwo...
Po tych słowach wybiegłam z nory.
<Kody?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!