Spojrzałam na chłopaka i uniosłam brew.
- Skąd. To tylko parkinson. - odparłam, wzruszając ramionami. Jeff cicho się zaśmiał. Uderzyłam go w ramię i odgarnęłam mokrą grzywkę z czoła.
- Dobrze, że nie co innego.
- Z jakimi ludźmi ja się zadaję..? - jęknęłam, wznosząc wzrok ku niebu.
- Z takimi jak ja. - odrzekł i pokazał mi język. Mimo woli się uśmiechnęłam i rozczochrałam mu włosy.
- Chodź już, chory będziesz. - powiedziałam, podnosząc się z piasku.
< Jeff? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!