Exceptio miał dosyć dużo zajęć. Pozwolił mi więc poodkrywać tereny watahy. Pierwszym miejscem, w które poszedłem, było małe zbiorowisko paru jaskiń. W jednej z nich wyczułem zapach jakiegoś szczenięcia. Wparowałem tam bez żadnego zaproszenia. Po chwili usłyszałem szloch. Rozejrzałem się, szukając źródła tego dźwięku, który znałem aż zbyt dobrze. W jaskini było pusto, więc łatwo mi było znaleźć płaczącą (jak się później okazało) waderę.
- Hej.. Co się stało? - zapytałem uspakajającym tonem. Spojrzałem na ciemną wilczycę. Była ode mnie mniejsza. Zapewne i młodsza.
< Luna? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!