Tamten facet, który wcześniej ze mną tańczył, był jak element tła albo szmaciana laleczka, którą z łatwością można było sterować. Już prawie nie zwracałam uwagi na jego poczynania, kiedy ni z tego, ni z owego, opuścił moje towarzystwo. Eh... Cóż, jego błąd. Dalej tańczyłam sama, jednak towarzyszyło mi uczucie sygnalizujące, że ktoś mnie obserwował. Szybko dowiedziałam się kto to był. Kahir zapewne czekał tylko na swoją kolej, aż się do niego zbliżę. Jasnowłosy już na wstępie śmiało poczynał. W normalnej sytuacji po prostu bym go odepchnęła, jednak pod wpływem "procentów" byłam bardziej rozluźniona niż powinnam. A poza tym to jego dotyk był... był po prostu przyjemny. Nie nachalny, jak tamten koleś, który się zmył, a delikatny. No i czułam coś, o czym już prawie udało mi się zapomnieć- przyjemne, rosnące ciepło gdzieś w głębi mnie. Nie, to nie wysiłek fizyczny to powodował, a mężczyzna. Leciutkie jak piórko, niewinne jak czyny dziecka podniecenie. Tak, to było to. Resztki rozumu wrzeszczały, bym uciekała, że to sprawka wilka pokusy- rasy podstępnej i chcącej zaspokajać swoje pragnienia kosztem innych osób. Jednak większa część mnie szeptała, że basior nic mi nie zrobi, nic wbrew mej woli. Która cząstka miała rację? O tym powinnam przekonać się w najbliższym czasie. Dalej kiwałam się na boki, dostosowując ro ruchów towarzysza, a także wolniejszego rytmu muzyki. Dłonie zaplotłam za jego szyją, posyłając mu uśmiech. Poddałam się, po prostu nie widziałam sensu w "walce" z ciałem i umysłem. Ewentualne konsekwencje mało mnie obchodziły. Liczyło się tu i teraz. Zbliżyłam swoją twarz do jego i delikatnie musnęłam usta chłopaka swoimi. Może było to nieodpowiednie zachowanie z mojej strony, może nie powinnam, ale alkohol i "ukryte ja" zrobiło swoje.
<Kahir? Takie to to bez sensu i pewno długością nie grzeszy xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!