Uśmiechnąłem się lekko. Cichy śmiech Idalii brzmiał jak śpiew, w akompaniamencie dźwięków dzwoneczków wydawanych przez kwiaty. Co kilka sekund pojawiało się nowe światełko, grała nowa melodyjka. Nastała pora, wręcz centrum otwierania się Kwiecia. Po raz pierwszy oprócz mnie oglądał je jeszcze ktoś inny. W pewnym sensie rozpierała mnie duma powodowana całą sytuacją. Co prawda nie planowałem sprowadzenia tu damy, jednak zbiegi okoloczności są czasami bardzo pomocne. Kwiat włożyłem do małego pudełeczka, by go zbytnio nie uszkodzić. Zamknąłem je i włożyłem na powrót do torby. Przy okazji wziąłem paczkę chusteczek higienicznych, biorąc jeden skrawek papieru. Resztę wręczyłem Idzie.
- Dziękuję.- powiedziała cicho
- Nie ma za co, chyba nie chcesz mieć czerwonych rąk.- odparłem z odrobiną humoru
- To to farbuje?!
Pokiwałem lekko głową, ponownie przywołując uśmiech na twarz.
- Ale za to jak ładnie pachnie. Nie metalicznie, jak krew, tylko bardzo słodko, jak maliny zmieszane z jagodami. W sumie to chyba dlatego rasy żywiące się krwią tak chętnie spożywają ten sok.
- Czyli to takie zastępstwo krwi? Że ma takie same właściwości i dlatego wampiry to piją...- stwierdziła
- Wampiry, mroczne elfy, czarne wróżki, syreny i wiele innych. Naprawdę jest sporo tych całych ras, nawet tych niepozornych. Wiedziałaś, że pegazy ze smoczymi skrzydłami odżywiają się głównie posoką? Niektóre gryfy również. A przynajmniej tak pisali w Wielkich Księgach. W sumie to spora połowa tego co wiem pochodzi właśnie z nich. Druga to doświadczenie. Jeśli chcesz to mam chyba dwie albo trzy z ksiąg w domowej biblioteczce. Są do twojej dyspozycji, tak samo jak ja.
<Idalio? Wena zawodzi tak troszkę xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!