Rae niósł mnie...? To dziwne. Nie spodziewałam się...
Gdy się już "ogarnęłam", byliśmy w watasze. Rae zaniósł mnie i kawową istotkę nad rzekę, a wtedy... Było słychać jedno wielkie chlupnięcie. Wchłaniałam tą wodę, jakbym ją pierwszy raz na oczy widziała. Po chwili podpłynęłam do brzegu, stał tam Rae. Chwyciłam go za łapę i wciągnęłam do wody śmiejąc się.
- A tak właściwie - zaczęłam - o co Ci chodziło z tym, że adoptujemy szczeniaka? - zaśmiałam się.
<Rae? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!