Powoli otworzyłam oczy. Nie wiedziałam co się dzieje. Zobaczyłam siedzącego przy mnie Neptuna. Spróbowałam się podnieść, jednak nie miałam na to siły.
- Neptun? Co się stało? - zapytałam.
- Miałaś sporą ranę, i to przeze mnie - po tych słowach poczułam na sierści krople łez - Zaniosłem cię tu, a Rose na szczęście cię wyleczyła. Bałem się że umrzesz - powiedział rozpłakany.
- Nie smuć się, już wszystko dobrze - rzekłam i uśmiechnęłam się do przyjaciela.
Odwzajemnił mój gest.
- Venus, potrzebujesz czegoś? - zapytał.
- Nie, dziękuję.
- Pójdę już, nie będę ci przeszkadzać - powiedział.
Zanim jednak odszedł daleko zawołałam go:
- Napi!
- Tak?
- Możesz jeszcze chwilę ze mną posiedzieć? - zapytałam.
- Okey - odpowiedział z uśmiechem.
Gdy do mnie przyszedł przytulił mnie mocno.
- Przepraszam - rzekł.
- Nic nie szkodzi - odpowiedziałam.
< Neptun? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!