Nie wiem ile to trwało ale została mi tylko godzina. Podeszliśmy do pewnej jaskini.
- Tutaj jest - powiedział Kiba.
Spojrzałam na niego i pomyślałam co zrobić stałam obok basiora.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się do basiora.
Dotknęłam lekko jego barku i zaczęłam zbliżać się do jaskini, spojrzałam ostatni raz na Kibę i weszłam do jaskini. Panował tam półmrok i od razu zauważyłam postać siedzącą na środku.
- Wiedziałem że przyjdziesz, witaj siostro.
- Witaj Baltazarze, dlaczego mi to robisz?
Złapały mnie dwa inne basiory i przygwoździły do ziemi. Zawyłam cicho i zaczęli się dziwnie zachowywać. Złapałam brata i bez wahania ugryzłam w szyję, jęczał jak panienka.
- Zawsze byłeś słaby..- powiedziałam skręcając mu kark.
Ostatni raz zabiło mu serce i przestał się ruszać. Moje futro stało się czarne jak smoła a znamię odzyskało kolor. Poczułam jak znowu odzyskuję siłę. Szybko rozprawiłam się z dwoma panami i wybiegłam z jaskini wpadając na Kibę.
- Savey ? - zapytał zdziwiony.
- Ja a kto?
- Bo myślę że chciałabyś to zobaczyć...
Pokazał mi łapą na las, spodziewałam się tego dlatego nie chciałam iść sama. Zebrało się tutaj ze 30 wilków na nas dwoje.
< Kiba? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!