Savey weszła do jaskini a ja czekałem. Trochę to zajęło kiedy wyszła zobaczyliśmy ponad dobrą trzydziestkę wilków. Spojrzałem na Savey po czym nie wiedziałem czy ona chce walczyć czy nie ..
-Chcesz walczyć czy mam sam ich zlikwidować ..
-Pomogę Ci ..
-Ej słyszeliście mądrala chce sam nas załatwić ..
-Zabawny .. nawet z jej pomocą nas nie zniszczy ..
-Jesteście pewni ?
Nagle z szeregu wyszedł wilk był spory ..
-A co załatwisz nas wszystkich sam ?
-Owszem ..
-hahaha .. to może mały zakład .. jak wygrasz to sobie weźmiesz co chcesz a jak przegrasz to ta niunia idzie z nami .. przyjmujesz czy się cykasz ..
Savey chciała zaprotestować ..
-Przyjmuje .. -uśmiechnąłem się tajemniczo
-Ale śmiałek z ciebie w takim razie .. DO ATAKU !
Wilki ruszyły stałem a moje oczy stały sie czerwone z mojego ciała wyleciało około setka kruków. Która uwięziła ich w iluzji teraz bawiłem się nimi jak marionetkami .. oni wszyscy stali jak posągi .. zabijałem ich dusze a na koniec splunęli w czarnym ogniu ..
-Chodź Savey .. wracamy ..
<Savey ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!