Spróbowałam po raz kolejny nie wybuchnąć śmiechem. Twarz Kahir'a z jednej strony wyglądała zabawnie, a z drugiej dość... hm... nieciekawie. Nos na szczęście nie wyglądał źle, był tylko lekko zaczerwieniony. Za to na czole chłopak miał odbitą krawędź znaku. Ale to powinno niedługo zniknąć. Uśmiechnęłam się lekko, już chyba do końca opanowana.
- Jest dobrze.- oznajmiłam
- Ale to tak bardzo boli!- jęknął
- I będzie, jak tak dalej będziesz się wydzierał.- mruknęłam. Widząc, jak przykłada prawą dłoń do czoła, złapałam go za nią i (tak na wszelki wypadek) postanowiłam trzymać aż do dotarcia do lokalu- Jak będziesz to tykał, to mi zdechniesz z bólu, wiesz? A jak użyjesz drugiej ręki, to cię trzepnę!
- A trzepać to wiesz co możesz?- odparł zaczepnie
Zaczerwieniłam się lekko, dostając skojarzeń z "głupimi" sytuacjami. Tym razem to osobnik mi towarzyszący zaczął śmiać się, jak jakich chory psychicznie. Niedługo potem sama nie wytrzymałam i zawtórowałam mu. W miarę upływu czasu i drogi, coraz wyraźniej słychać było rytmiczną, wręcz porywającą do tańca muzykę, do której powoli dołączały głośne krzyki i rozbawione piski osób spędzających czas na bawieniu się w najlepsze. Poprawiłam uścisk dłoni Kahir'a, nieświadomie splatając nasze palce. Sam chłopak wydawał się być niewzruszony, jakby takie zachowania ze strony kobiet były dla niego dzienną normą. Może tak właśnie było? Przecież tak naprawdę nie znałam mojego towarzysza, a akurat ten wypad miał raczej na celu zapoznanie nas obojga. Już po samym wyborze lokalu mogłam wyczytać, że skrzydlaty dobrze czuł się w takich miejscach i był typem imprezowicza. Dochodząc do niepozornego budynku z wielkim neonem w kształcie liter, zaczęłam zeskakiwać schodek po schodku, jak jakaś mała dziewczynka, zbliżałam się do wejścia. Oczywiście ciągnęłam nieszczęśnika za sobą.
<Kahir? Z Eli takie dziecko :') No to imprezę czas zacząć :p>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!