Wpatrywałem się w jednorożce bez wyraźnego zainteresowania. Nagle z tyłu zauważyłem jednego który mnie zainteresował. Stał z tyłu niewidoczny w cieniu. Nagle wyszedł.
Normalnie się czymś takim nie ekscytuje, ale on wydał mi się taki piękny. Podszedł do mnie powoli.
-Tu ci przyznam rację. Jest ładny.- powiedziałem z uśmiechem do Igi i pogłaskałem go. Koń prychnął i trącił mnie łbem.
-Chyba cię polubił.- zaśmiała się Ignis. Też się zaśmiałem.
-Co ty na to żebym cię zatrzymał?- spytałem szeptem jednorożca. Ten znowu trącił mnie łbem. "To chyba znaczy tak."- pomyślałem.
-Nazwę cię Lune.- powiedziałem do niego.
-No, chyba mam towarzysza.- odparłem z uśmiechem.
<Ignis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!