- Dobrze - odparłem, zamknąłem oczy i pomyślałem życzenie. Miałem nadzieję, że kiedyś się spełni.
- O co poprosiłeś? - spytała Veni.
- Nie mogę powiedzieć, bo się nie spełni - uśmiechnąłem się. - Chodź. Skoro jest pełnia, to pokażę ci miejsce w którym kocham wyć do księżyca - powiedziałem.
Wadera przytaknęła mi. Ruszyliśmy w drogę. Po około dziesięciu minutach doszliśmy na miejsce. Była to niewielka skała na polanie. Było z niej widać ośnieżony las, księżyc oraz gwiazdy.
- Łał... - westchnęła z rozmarzeniem Venus. - Już wiem czemu tak lubisz to miejsce.
Weszliśmy na skałę. Zacząłem wyć, a dokładniej śpiewać. Była to serenada dla Venus. Po jakimś czasie wadera przyłączyła się do śpiewu. Wyliśmy tak razem przez około dwadzieścia minut.
- To gdzie teraz idziemy? - spytała wadera.
- Co powiesz na spacer po plaży? - zaproponowałem.
- Czemu nie.
Zmieniliśmy się w ludzi. Po jakimś czasie dotarliśmy na plażę. Było tam cudownie. Morze nie zamarzło. Wiał wiatr, delikatnie unosząc włosy Veni. Szum fal uderzających o brzeg, księżyc w pełni, miliardy gwiazd. Zatrzymaliśmy się zapatrzeni w ten piękny widok. Spojrzałem na Venus. Na jej twarzy malował się lekki uśmiech.
<Venus?>
24 gru 2015
Od Neptuna - Cd. Venus
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!