Nie wiedziałam już co mam o tym myśleć. Z jednej strony Rose miała rację. Ja też nigdy bym nikogo nie zabiła. Ale z drugiej strony on na to zasłużył!
- Może masz rację... - rzekłam po chwili.
- Nie myśl już o tym - powiedziała pogodnym głosem - Boli cię? - zapytała.
- Tak - odparłam z jękiem.
Leżałam na posłaniu. Wszystko mnie bolało. Rozmawiałam z Rose. Cieszyłam się, że jest przy mnie. Po chwili przyszedł do nas Jack.
- Jack? Kiedy będę mogła wrócić do domu? - zapytałam.
- Venus, nie wiem kiedy dokładnie. Pewnie za parę dni, gdy będziesz się już lepiej czuła.
- Za parę dni?! - krzyknęłam zdziwiona.
- No tak... Będziesz musiała cierpliwie czekać - rzekł z uśmiechem.
- No dobrze...
Basior skierował się w głąb jaskini. Leżałam jeszcze chwilę rozmawiając z siedzącą obok mnie Rose. Po dłuższej chwili powiedziała:
- Będę się już zbierać. Przyjdę jutro.
- Acha... No dobrze - rzekłam smutno, ponieważ w głębi duszy pragnęłam, aby jeszcze chwilkę została - To do jutra siostrzyczko - powiedziałam, a ona przytuliła mnie.
- Do jutra Venus!
- Do jutra... A! Rose, mam taką prośbę. Powiedziałabyś no... Neptunowi, żeby mnie odwiedził? - zapytałam trochę nieśmiało.
< Rose? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!