30 gru 2015

Od Kirito CD Asuny

Droga na górę była długa. Po walce byłem bardzo zmęczony, ale nie wytrzymam już dłużej w niepewności. Droga do klatki zwisającej z gałęzi miała jakieś 2 kilometry. Pierwsze 700 metrów pokonałem bez problemu. Potem jednak na mojej drodze pojawił się spory..Konar? Chciałem go przeskoczyć, ale zapomniałem o ranie na lewym boku. Przy skoku rozciągnąłem się, a rana na nowo się otworzyła, tryskając krwią. Zignorowałem natarczywe swędzenie i ból i poszedłem dalej. W pewnym momencie po prostu się przewróciłem na lewy bok. Rana zostawiła po sobie krwawą smugę na gałęzi. Zdecydowałem się po prostu wlecieć na tyle, na ile mogę, a resztę drogi pokonam pieszo. Leciałem dokładnie 10 minut, a kiedy poczułem, że moje możliwości lotu kończą się tutaj, po prostu stanąłem na gałęzi. Zostało mi jakieś 200 metrów do pokonania. Wtedy coś spadło z góry. Chyba jakaś karteczka. Dostrzegłem dwie osoby. Wyglądały na martwe. To pewnie one upuściły kartkę z numerkami. To może kod? Nie wiem. Poszedłem w górę. Zobaczyłem klatkę! W środku była Asuna w dość skąpym ciuszku. Zerknąłem na karteczkę i kod z niej wpisałem do zamka elektrycznego. Nie poskutkowało. Asuna chyba płakała, ale była w dobrym stanie. Wyciągnąłem Elucidator i rozwaliłem zamek. Potem z całej siły walnąłem w bramę. Otworzyła się. Podbiegłem do Asuny.
-Kirito!-Ucieszyła się. Przytuliłem ją z całej siły. Ktoś wszedł do klatki. Był to dziwny koleś. Asuna na jego widok wyglądała na obrzydzoną nim nawet bardziej, niż mną.
-Oh, witaj. Przybyłeś po Titanię, szermierzu?-Zaśmiał się szyderczo.


<Asunaaa?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!