Po paru godzinach smętnego kręcenia się po mieście znalazłem jakiś sklep z eliksirami. Przejrzałem oferty i byłem bardzo zaskoczony. Gościu miał RZUCANE trucizny! Różne rodzaje. Jedną bezpośrednio wyniszczającą, drugą unieruchamiającą, trzecią sprawiającą, że ofiara stawała się dużo wolniejsza...Burżuazja. Kupiłem po jednej z każdego rodzaju, ale też siedem takich wyniszczających. Zapłaciłem dość dużo, ale może to pomoże. Pobiegłem pod komnatę potwora i bezceremonialnie do niej wszedłem. Tym razem wilków było więcej. Około 120. Jeden rzut trucizną i zginęło 10. To jest naprawdę takie silne? Vertical Square'm zabiłem kolejną piętnastkę. Paroma uderzeniami Elucidatora zgładziłem kolejne trzydzieści. Byłem mocno zaskoczony tym, jak dobrze mi idzie. Zostało 65, o ile się nie mylę. Znów parę sword skilli i zostało 22. Teraz jak po maśle. Postanowiłem domęczyć je mieczem i użyłem do tego Elucidatora. Pojawił się antropomorficzny jaszczur. Z grubsza wiedziałem już, czym i jak atakuje, więc przewidziałem parę jego pierwszych ataków. Potem zmienił broń na Talwar i zaczął miotać nim jak wariat. Nie uniknąłem wielu ataków, ale jakimś cudem trafiłem mu którąś trucizną prosto w ryja. Zaczął ryczeć i się przewróciłem. Wbiłem mu Elucidator w łapę i docisnąłem. Zasyczał głośno i wstał. Jego łapa była już praktycznie bezużyteczna. Widać było, że nie zostało mu zbyt wiele życia. Zaatakowałem znów Vertical Square'm, a potem użyłem umiejętności dwóch mieczy. Zabiłem go! ZABIŁEM! Nareszcie! Upadłem na kolana i odsapnąłem. Na suficie się coś otworzyło. Podleciałem tam. Duża komnata była..Pusta? Rozejrzałem się. Nic? Pusto. Tylko dziwne znaki na ziemi. Co do jasnej...W tym momencie coś się otworzyło. Jest, kurwa!
<Asuna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!