- Oczywiście, chodź do mojej koleżanki - powiedziałam.
- Oki.
Chłopak objął mnie a ja prowadziłam go do kawiarni. Gdy weszłam do środka od razu przytuliła mnie jakaś dziewczyna.
- Zay, gdzieś ty była ?! - zapytała.
- Ja.. Mer.. Ile to lat...
Popatrzyła na Rayan'a i podała mu rękę.
- Mercindia, stara znajoma Zayny.
- Rayan, chłopak Zay - odpowiedział.
Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie i podeszła do lady.
- Co dla was ?
- Dwie czekolady - powiedział Ray.
Usiedliśmy przy stoliku a koleżanka podała nam czekoladę. Rozmawialiśmy dość długo gdy nadle do kawiarni wpadli męźczyżni w kominiarkach. Trzymali pistolety i rzucili się na moją koleżankę. Pociągnęłam ukochanego za rękaw i schowałam się za krzesłem.
- Ja wychodzę, ty ubezpieczasz - powiedziałam.
- Dobrze - wiedział, że musze to zrobić.
Wyjęłam zza spodni jeden pistolet i podałam go partnerowi, drugi złapałam sama. Ray zadzwonił w tym czasie na policję. Wstałam i odbezpieczyłam pistolet. Zaczęłam powoli iść w stronę mężczyzn. Gdy jeden przystawił mojej koleżance broń do głowy. Strzeliłam, celując w jego dłoń. Pistolet wypadł mu z rąk a drugi z mężczyzn postrzelił mnie w ramię. Upadłam na ziemię, złapałam się za ramię. Odwróciłam głowę w kierunku Ray'a.
- Postrzel go w nogę - powiedziałam do ukochanego.
< Ray ? Trochę akcji >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!