Kur... Czy ta lawina nie mogła spaść sobie z drugiej strony?! Noo... Mi to nie przeszkadza, bo w zimnej atmosferze się wychowałam, ale co z moim przyjacielem?
Nagle poczułam czyiś dotyk (Wtf!? To ja coś jeszcze czuję!?) na kostce tylnej łapy.
- Rae... Idioto.
Coś mnie wyciągnęło. Zobaczyłam przed sobą grupkę jakichś "szlachciców".
- O, wielka Księżniczko Sedesso! - zawołał jeden z nich.
- CO KURWA?
- Księżniczko, czy to ten pomyleniec Cię porwał? - wskazali na wystające ze śniegu tylne łapy Rae'a.
- Coo...? Ja... Ale... Niee..
- Nie musisz nic mówić. TO ON.
Nie wiem o co im chodziło, ale... Plusem jest to, że odkopali Raphael'a.
- Dzięki Bogu! Już myślałem, że umieram! - zawołał basior. Wtedy ci ze szlachty chwycili go pod ręce i zakuli w kajdany.
- Nie umarłeś. Ale zgnijesz w więzieniu!
- O co... Chodzi? - spytał zdezorientowany.
- Sama nie wiem... - westchnęłam.
- Na rozkaz Księżniczki Sedessy, jesteś zatrzymany, porywaczu!
- Se... Sede... Sedes... SEDESSY!? HAHHAHAHAHAH! Nie no, po prostu jesteście megaaa. A teraz puśćcie. Serio.
- Puszczać go. - odparłam surowo.
- Wsiadaj do karocy, o Pani.
- Yyy... Ale pod warunkiem, że on jedzie ze mną.
- Dobrze... - odparli niezadowoleni.
***
Ci karłowaci szlachcice zawieźli nas do zamku. Rae'a zamknęli w więzieniu, a ja miałam jakąś ceremonię powrotu.
- Zebraliśmy się tutaj, by ogłosić powrót naszej ukochanek Księżniczki, Sedessy!
Z dołu słychać było wiwaty.
- Teraz nasza Księżniczka wykona swój słynny rytułał!
Ja pierdole... Jaki kurwa rytułał? I O CO IM DO HUJA PANA CHODZI Z TĄ JEBANĄ SEDESSĄ?!
Szlachcic dał mi mikrofon. Ja kompletnie nie wiedziałam o co im chodzi.
- Psst... Jaki był ten rytułał? - spytałam.
- Księżniczko... Nie wiesz?!
- No, boo... Mi... Wyczyścili... Pamięć...? Tak! I teraz niccccc nie pamiętam!
- Oh, bidulka!
<Raeeeee? Kompletnie nie wiem o co im chodziiii xD A jak tam u Ciebie? xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!