28 gru 2015

Od Asuny - Cd. Kazuto

Zrobiło się ciemno. Klatkę rozjaśniały jedynie świetliki i niektóre kwiaty, które świeciły. Bogom dzięki, że Zielony miał zjawić się dopiero pojutrze.. Choć nadal w głowie miałam ostatnie zdanie, które wypowiedział, i które napawało mnie grozą - "Wrócę dopiero za dwa dni. Ale zrekompensuję ci to pewną zabawą, kochanie." Mówiąc to, na jego twarzy pojawił się obleśny uśmiech, a on sam zmierzył mnie od stóp do głów. Doskonale wiedziałam, o co mu chodzi z tą zabawą. Przypomniałam sobie to, gdy Zielony wychodził. Wpisywał kod. 5407. Podeszłam do elektronicznego zamka i wprowadziłam dokładnie te same cyfry. Szlachetny metal cicho szczęknął i delikatnie się otworzył. Uchyliłam lekko drzwiczki aby sprawdzić, czy nikt mnie nie obserwuje z bardziej odległych gałęzi. Na szczęście nie było tu nikogo. Zeszłam po jasnych schodkach na ogromną gałąź, która bez trudu pomieściłaby małą osobówkę. Krawędzie nie były niczym zabezpieczone, co napawało grozą. Może i miałam skrzydła, lecz zupełnie nie potrafiłam z nich korzystać. Właśnie temu dotarcie do końca gałęzi zajęło mi tak długo czasu. Co chwilę przelatywał obok mnie świetlik.

~*~

Zmusiłam się do biegu. Dotarłam w końcu do czegoś, co każdy gracz uzna za tajemne przejście. Przycisnęłam do tego dłonie. Kawałek kory się odsunął, ukazując sterylne laboratorium. W środku były tuby wielkości człowieka, a w każdej z nich jakiś ciemnozielony płyn. Chwilę później usłyszałam charczące głosy, które między sobą rozmawiały. Posuwisty dźwięk oznajmiał, że się do mnie zbliżają. Rozejrzałam się zaniepokojona i wpadłam między naczynia. 

< Kirito? Kurwen machen, chciałam o stworkach przeczytać :< >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!