29 gru 2015

Od Zera - Cd. Isabelli

Huh... Istny zbieg okoliczności. Choć samica pewnie miała do mnie jakąś sprawę, a nie kierowała się uczuciami. Mnie zaś zżerała tęsknota i miałem ochotę przytulić się do Isabell. Jednak to byłoby naprawdę nietaktowne, zwłaszcza tak przy wszystkich i z zaskoczenia. Bądź co bądź... nie widzieliśmy się przez naprawdę długi okres czasu. Sama wadera nabrała do mnie dystansu, to było widać.
- Wiesz... Może chodźmy gdzieś... gdzieś gdzie jest spokojniej.- zaproponowałem
- Spoko. To prowadź.
Jak powiedziała, tak też zrobiłem. Ruszyłem przed siebie, gdzieś w stronę morza. Droga była krótka, zwłaszcza jeśli szło się skrótami. Tak więc po kilku minutach staliśmy na plaży osłoniętej przez skały. Tu woda nie zamarzała. Szum niewielkich fal w niczym nie przeszkadzał. W tym akurat miejscu było sucho, bez śniegu. Już z przyzwyczajenia przybrałem ludzką postać i usiadłem na zimnym piasku. Poklepałem miejsce obok siebie i Isabella również usiadła (przybierając postać ludzkiej kobiety).
- Tęskniłem.- szepnąłem
Jednak nic więcej nie zrobiłem, nie chciałem być nachalny.

<Isi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!