Zielony nie wrócił zbulwersowany? Dzięki Bogu. Nie chciałam widzieć jego szpetnego ryja. Zaryzykowałabym kolejną ucieczkę, tyle, że Fioletowi zmienili kod dostępu. Próbowałam parę razy wpisać jakikolwiek. Po nieudanych próbach zaczęłam nawet bić mechanizm krzesłem. Miałam dość tej klatki. Najchętniej wyskoczyłabym przez kraty. Może przy okazji bym si zabiła. Asuno, o czym ty myślisz?! - skarciłam się w myślach. Nagle dziwnie się poczułam. Skręcanie w żołądku i ból głowy. Czy te fioletowe ślimaki mnie czymś otruły? A może to przez to, że ugryzłam jednego z nich? Poczułam się tak słabo, że położyłam się na łóżku. To, co w nocy uznałam za świetliki, tak naprawdę było maleńkimi wózkami. Obecnie w klatce siedziała ze mną jedna. Miała granarowe włosy i oczy tego samego koloru. Jej skrzydła były czarne, podobnie jak buciki i sukienka. Apropo's czarnego.. W oddali dostrzegłam postać. Ciemną, jakby zrodzoną z cienia.
- Mam już zwidy.. - jęknęłam i odwróciłam się na drugi bok. Jedynym, co widziałam, było niebo i chmury.
< Kiritooo? To ty tam kroczysz, czy Asuna ma serio problemy ze wzrokiem? xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!