- Możecie stąd łaskawie wyjść, czy trzeba będzie was zabić, zanim złożycie jaja? - warknęłam. Jeden z mężczyzn głupio się zaśmiał i sięgnął do kieszeni. Już wcześniej zauważyłam, że trzyma tam broń. Zanim w ogóle zdążył przeładować, strzała tkwiła w jego sercu. Łuk jest zbyt wolny. Potrzebuję coś innego.. - pomyślałam. Rzuciłam moją dotychczasową broń na ziemię i wyciągnęłam rękę przed siebie.
- Będziesz czarować? - zapytał kolejny i się zaśmiał. Zawtórowało mu parę innych głosów.
- Widać, na jakim poziome jest wasza inteligencja.. - mruknęła Savey. Skończywszy przysłuchiwać się dialogowi, rzekłam:
- M5.
Po chwili w mojej dłoni pojawiła się broń palna.
- Teraz zaczynamy na poważnie, co? - zaśmiałam się cierpko.
< Sav? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!