Obudziłam się, gdy zaczęło świtać. Chmury zabarwiły się na kolory wschodu słońca - pomarańczowy, różowy i złoty. Spojrzałam na prawą część łóżka. Dante już wstał? Z cichym westchnieniem się przeciągnęłam i zsunęłam z siebie pierzynę. Pomyślałam, że wyglądam jak czarownica. W końcu od jakiegoś czasu nie miałam kontaktu ze szczotką. W sumie nieważne.
Przeszły mnie ciarki po kontakcie z zimną podłogą. Powoli poczłapałam do salonu, starając się stłumić ziewnięcie. Pusto. Kichnęłam cicho sprawiając, że włosy opadły mi na oczy. Odgarnęłam je na drugi bok i zerknęłam do kuchni. Na krześle siedział Dante, podpierający głowę dłońmi.
- Stało się coś? - zapytałam cicho, siadając naprzeciw niego.
< Dan? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!