- Dzikie puszcze - zaśmiałam się.
Jechałyśmy równo nie zwalniając. Miałyśmy prowiant wiemęc wszytko pod kontrolą. Gdy dojechałyśmy do jakieś puszczy zatrzymałyśmy się.
- Rozbijmy obóz - zaproponowałam.
- Właściwie racja, wyśpimy się i ruszymy o świcie.
Amor zajęła się stawianiem namiotu a ja zebrałam drewno na opał. Rozpaliłam ognisko w tym samym momencie kiedy moja towarzyszka postawiła namiot.
< Amor ? Przepraszam za długość ale Solari sami nie zginą XD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!