29 gru 2015

Od Hadesa - Cd. Amortencji

Obudziłem się. Wiedziałem, że Amor teraz stoi na czatach. Wyszedłem z namiotu.
-Nie śpisz?- zapytała.
-Właśnie się obudziłem. Ty jesteś pewnie zmęczona- przeciągnąłem się.-Teraz ja będę stał na czatach. Idź do namiotu.
-Jak chcesz- odrzekła.
Stałem tak przez parę godzin. Zbliżał się ranek. Nagle wybiegł wielki dzik. Goniłem go
i złapałem. Amorencja wyszła z namiotu.
-Ledwo ranek, a ty już masz coś na śniadanie- zaśmiała się.
-To przypadkowy dzik, który tędy przebiegał- uśmiechnąłem się.
-Dzisiaj ja pójdę po wodę, a ty upiecz nam dzika- powiedziała.
-Ok.
Amor pobiegła nad jeziorko, a ja już rozpaliłem ogień. Włożyłem w niego mięso, żeby się upiekło. Amorencja właśnie dała pegazom wodę. Dzik już był gotowy. Ze smakiem zjedliśmy śniadanie.
-Ruszamy dalej- uśmiechnęła się Amor.
-No.
<Amor?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!