Do tej chwili byłem święcie przekonany, że większego szczęścia już osiągnąć nie można. Wraz z wypowiedzeniem przez ukochaną słów "Też cię kocham." Tak, teraz mogłem nazywać ją w myślach ukochaną, słońcem, obiektem westchnień bez uczucia nieznośnej krępacji. Nie wiedziałem co miałbym powiedzieć w tej akurat sytuacji. Więc przyszło mi tylko improwizować, a raczej obrać zbędne słowa w czyste czyny. Nieco mocniej chwyciłem dziewczynę w talii i uniosłem ją centymetr, może dwa w górę. Pisnęła cichutko i zachichotała, kiedy ułożyłem ją na poduszce. Cały ten artystyczny występ zakończyłem pocałunkiem. I chyba na nim powinienem poprzestać.
<Idalio? Huh... długością to to nie grzeszy ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!