Pojechałam nad klif, nie chciałam się zabić a rozmyślać. Nie rozumiałam zakochania tej dziewczyny, zachowania Raya. Wyszłam z samochodu zamykając drzwi. Usiadłam przed samochodem i popatrzyłam w dal. Kochałam go, jak nikogo innego, chciałam z nim spędzić całe życie ale sytuacja sprzed paru minut po prostu mną wstrząsnęła.Usłyszałam za sobą cichy głos.
- Zay jesteś tam ? - to był Rayan.
Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam cicho płakać.
Dlaczego ja musiałam być tak zazdrosna, byłam w tej chwili zrozpaczona i zmarznięta.
< Kochany ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!