Wiedziałam, że skłamałam mówiąc waderze, że wszystko w porządku, ale nie chcę by się martwiła, o osobę, którą dopiero co poznała. Podałam waderze łapę.
- A ty jak masz na imię? - zapytała z uśmiechem.
Milczałam dłuższą chwilę, po czym odwróciłam się i bez słowa uciekłam.
Tak po prostu. Biegłam przed siebie nie zwracając uwagi na nic. W końcu gdy dotarłam do pięknego lasu, acz bardzo żadko odwiedzanego przez innych członków watahy (gdyż większość nawet nie wie, że ten las istnieje), poczułam się bezpiecznie. Odetchnęłam z ulgą. Natura, las, wiele nieznanych roślin i zwierząt... to mój dom. Ktoś uzna, że jestem samotna. To nieprawda. Może nie mam za dobrych kontaktów z innymi wilkami, ale wszelkie inne leśne stworzenia wręcz mnie kochają. Z nimi dogaduję się wspaniale! Przybrałam moją elficką postać. Rozejrzałam się dookoła. Natychmiast przybiegła do mnie moja towarzyszka Flora. Nagle usłyszałam szelest w krzakach. Chwyciłam mój łuk i strzały. Nie pozwolę by ktoś skrzywdził moich przyjaciół.
- Kto tam jest?! - krzyknęłam.
Żadnej odpowiedzi. Byłam gotowa strzelić. Miałam nadzieję, że obejdzie się bez tego. Z krzaków wyszła... Venus?! Po oczach blondwłosej dziewczyny rozpoznałam ją. Tylko, że teraz była w ludzkiej postaci. Uniosła ręce na znak poddania się.
- Przepraszam... ja zgubiłam się w tym lesie i... - zaczęła się gorączkowo tłumaczyć.
No tak, ona przecież nie wie, że to ja! Skinęłam ręką, żeby poszła za mną. Zaprowadziłam ją do wyjścia z lasu. Przybrałam wilczą postać, by mogła mnie rozpoznać.
<Venus?>
14 lut 2016
Od Venus - Cd. Cristal
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!