Uśmiechnęłam się do basiora i wtuliłam swój pyszczek w jego bark. Było mi tak ciepło, że sama nie miałam zamiaru wstawać. Kazan przyciągnął mnie swoim ogonem jeszcze bliżej. Taki mały gest a jednak dał mi tak wiele. W jednej chwili zrozumiałam, że jest on jedną z niewielu osób która mnie rozumie i którą darzę jakimś uczuciem... Może to głupota ale właśnie tak było... Westchnęłam cicho i zamknęłam oczy. Przyznam, że czułam się przy nim bardzo bezpiecznie, lubiłam być blisko niego... Poczułam jak Kazan kładzie swój łepek na moim karku. Uśmiechnęłam się sama do siebie ale ten po chwili się odezwał:
- Wstajemy ? - zapytał cicho.
- Jeszcze chwilkę - mruknęłam i objęłam go jedną łapą by bardziej się do niego przytulić.
< Kazan ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!