- Ja... No... - jęknęłam i cofnęłam się o dwa kroki.
Tak to był chyba jednak zły pomysł. Może jednak nie powinnam nic zaczynać i zostać sama, albo po prostu skończyć ze sobą...
- No bo..
Popatrzyłam na Kazana który obserwował mnie uważnie.
- Przepraszam ja nie powinnam - odparłam i zaczęłam unikać jego wzroku.
- Sav...
- Nie chciałam cię zranić - powiedziałam.
- Hej Sav...
- Przepraszam...Ja wiem, że pewnie nic... No do mnie nie czujesz...Najpewniej nie lubisz...Byłam natarczywa.. Przepraszam...
Tak, mam talent do psucia wszystkiego. Po moim policzku spłynęła jedna łza. Chciałam już się odwrócić ale Kazan podszedł do mnie. Opuściłam łepek i starałam się na niego nie patrzeć.
<Kazan ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!