Odwróciłem się z Savey od jej byłego i poszliśmy dalej. Poszliśmy do lasu gdzie było cicho i skromnie, oparłem się o drzewo i cicho wzdychnąłem
Savey przybliżyła się i położyła pyszczek na mojej klacie, spojrzałem na nią
-Savey, am... czemu mnie tak, namiętnie traktujesz?-spytałem
-ah, no bo, nie zrozumiesz, potrzebuję towarzystwa przy którym poczuję się bezpiecznie, i towarzystwo na bardzo długo-mruknęła i przybliżyła się
-masz na myśli związek?
<Sav?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!