- Dlaczego nie walczysz o niego ?
- Myślisz, że z taką opiekuńczą mamuśką da się wygrać? - zapytał zrezygnowany Kazan.
- Myślę, że jak się postawisz to ci się uda.
Po chwili basior uśmiechnął się delikatnie, ruszył powolnym krokiem. Dogoniłam go i poszliśmy na poliwanie. Naszym śniadaniem okazał się łoś. Oderwałam jeden kawałek i popatrzyłam ma towarzysza. Nie miał chyba apetytu.
- Idź do niego, porozmawiaj...
- Ale..
- Jak chcesz to pójdę z tobą - powiedziałam.
< Kazan ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!