Siedzieliśmy chwilę w milczeniu. Nie było już ani śladu śniegu. Można by pomyśleć, że jest środek wiosny, lub początek lata! Było bardzo ciepło, około 19°C. Mieliśmy na sobie tylko cienkie, wiosenne kurtki. Nagle do moich uszy doszła cichutka muzyka, taka jak w... wesołym miasteczku! Już wiem gdzie dziś zabiorę Veni.
- Chodź -powiedziałem nagle.
- Co? Gdzie? - spojrzała na mnie zaskoczona.
- Na randkę - uśmiechnąłem się.
Ruszyliśmy w stronę z której dochodziła muzyka. Po chwili dotarliśmy na miejsce. Tak jak przypuszczałem naszym oczom ukazało się naprawdę ogromne wesołe miasteczko.
- Wesołe miasteczko! - wykrzyknęła radośnie moja ukochana.
Tak, słyszałem o tym, że przyjechało do miasta. Z tego co wiem, był tu już Kahir z Eli, Jeff z Moon... więc uznałem, że warto zabrać tu Venus.
- Tak. A oto nasza pierwsza atrakcja! - wskazałem ręką na ogromny rollercoaster. Venus spojrzała na mnie z przerażeniem, po czym wybuchnęła śmiechem.
- Dobry żart, serio. A tak naprawdę, to gdzie najpierw idziemy? - zapytała.
- To nie żart. Najpierw idziemy właśnie tam - odparłem spokojnie.
- CO?!
Wziąłem Venus na ręce i nie zważając na jej protesty wsiadłem wraz z nią do jednego z wagoników.
- Zobaczysz, fajnie będzie!
- No dobrze...
< Venus? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!