Słowa chłopaka wcale nie polepszyły sytuacji, a wręcz jeszcze bardziej ją pogorszyły. Spłonęłam okropnym rumieńcem, dodatkowo nie wiedząc co powiedzieć. Chciałam schować się gdzieś, byleby jak najdalej od tych całych komplementów. Nie lubiłam ich, zawsze uważałam, że to tylko wyolbrzymianie prawdy. Ale miłe słowo od przyjaciela... może nie było fałszywe. Leciuteńki uśmiech wdarł się na moją twarz.
- Dziękuję...- wyszeptałam
Choć może obyłoby się bez mojej wypowiedzi. Wjechałam do ciemnego garażu.
<Daniel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!