Spojrzałam na dziewczynę i jej przytaknęłam. Chwyciłam jej dłoń, po czym puściłyśmy się pędem przed siebie. Drugą ręką trzymałam miecz w pełnej gotowości. Przecież jesteśmy w miejscu, w którym rodzą się potwory. Tu nie może być spokojnie..
- Sav! - zawołałam.
- Co?
- Musimy skoczyć!
- W dół?
- Tak.
- Pojebało cię?!
- Można powiedzieć. - odparłam, posyłając jej szeroki uśmiech. Już widziałam koniec klifu. Bardzo wysokiego, na dodatek. - Allah Akbaaaar! - wydarłam się, skacząc w dół.
< Sav? Wybacz, że musiałaś tak długo czekać :') >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!