Dołączyłam do bardzo dużej watahy, pierwszy raz widziałam tak ogromnym społeczność. Najbardziej co mnie zachwycał to, to że som ze sobą życi. Weszłam na drzewo położą się na gałęzi i obserwowałam wszystkich z góry, nikt a to nikt mnie nie zauważył a nawet się nie ukrywałam. Nagle w powietrzu pojawił się wilk żółto-brązowej sierści i czarnych skrzydłami, wtedy jeden z wilków powiedział.
-Paczcie Kahir się zjawił!
Spojrzałam w górę, po czym wstałam odwróciłam się i skoczyłam na następne drzewo i tak dalej, następnie zeskoczyłam na ziemię. Machając lekko ogonem stanęłam nad brzegiem rzeki spojrzałam w dół i przyglądałam się płynącej wodzie i się zastanawiałam.
-Ja tu raczej nie pasuje.
Pomyślałam, po czym zanurzyłam głowę w wodzie i ją wyjęłam.
-Kim jesteś i co tu robisz?
Odwróciłam się to był ten basior którego wcześniej widziałam.
-Nazywam się Mine i dołączyłam tu parę dni temu.
Basior popaczył się na mnie.
-Przepraszam, nazywam się Kahiri
(Kahiri)
Nie "Kahiri", tylko Kahir.
OdpowiedzUsuń~Moon tu była
Gomene mój telefon dodał litere
OdpowiedzUsuń~Mine tu była