Gdy Jeff ze mnie zeszed, podniosłam się z ziemi.
-Skąd wiesz... Znaczy kiedy ty zauważyłeś?
-Dawno...
Powiedział oschlo. Wyciagłam z kieszeni akta i odfałam je Jeffowi. Który wyrwał mi je z rąk, poczym gdzieś szybko odszedł a ja poszłam w swoją stronę weszłam na jedno z drzew, dość wysoko usiadłam na gałęzi. Paczyłam w dal, włożyłam rękę do kieszeni, wyczułam że coś w niej jest. Wyciągłam z kieszeni ta zecz okazało się że to było parę zdjęć z aktów Jeffa. Odwróciła je był tam zdjęcie paru jego ofiar. Miały cięte rany, widok niezbyt ładny. Przełknełam sline a w tym samym momeci koło mnie wbił się nóż, prawie wpadłam z drzewa.
-Myślisz że jestem taki glupi!!!!!
(Jeff)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!