Jak zwykle rano wyszłam z jaskini. Złapałam zajączka i zjadłam go szybko. Poszłam napić się wody. ,,Co by tu porobić?"-pomyślałam. Postanowiłam się przejść do Lasu Samobójców...szłam powoli. Nigdzie się nie spieszyłam. Potknęłam się o korzeń i upadłam. Wstałam natychmiast. Miałam zadrapanie na przedniej łapce. Małe, ale mocno krwawiło. Postanowiłam iść dalej. Usłyszałam szelst. Zatrzymałam się. Coś szło w moją stronę. Z lasu, którym jeszcze przed chwilą szłam wybiegała bestia. Zaczęłam biec. Przez ranę na łapie biegłam wolniej. W końcu zgubiłam potwora. Znów się potknęłam. Tym razem o kamień. Upadłam przed jakimś basiorem.
<Ktoś?>
10 lut 2016
Od Lily
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!