-Zmykaj! Bo Cię zarażę! Idź! Uciekaj!-Wierzgałem machając ogonem, który miał odgonić upartą waderkę.
-Czym? Pan na coś choruje? Tata zawsze mówi, że jak się choruje, to trzeba leżeć w łóżeczku i się kurkować.-Zapytała wadera.
-Widzisz-Mlasnąłem-To nie taka choroba. Tata pewnie wspominał o takich drobnych chorobach, jak przeziębienie, ale to nie jest takie proste. Nic nie da się zrobić.
-Pan jest zły, że zapytałam?-Szczenię przekrzywiło łebek. Serce i głowa mnie bolały.
-To..Ta choroba...Ona...Robi ze mnie...-Nie zdążyłem dokończyć. Pożoga znów zalała mnie falą bólu.
Waderka położyła po sobie uszy.
-Wszystko dobrze?-Szepnęła.
-Ta choroba robi ze mnie...Potwora-Upadłem na ziemię.
<Miko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!