26 wrz 2015

Od Moon Do Dijstry

Cholerna zima! Zimno, wszędzie śnieg, który moczy łapy... Zaklęłam szpetnie, trafiając w kolejną kałużę. Tak, najgorsze były momenty, kiedy zaczynało się ocieplać. Dosłownie wszystko było mokre, czasem lepkie i nieznośnie ohydne. Pewnie popsułoby każdemu humor. Wyszłam z lasu na prostą dróżkę. Ku mojemu zdziwieniu ( i szczęściu) ziemia nie zamieniła się w błoto. Uśmiechnęłam się pod nosem. Zaczęłam nią iść, wciąż ukradkowo oglądając się na boki. Nie znałam tego terenu, więc moje zachowanie było raczej normalne. W oddali zobaczyłam coś czerwonego. A to "coś" okazało się być sporym basiorem. Sprawiał wrażenie ponurego, wrogo nastawionego do wszystkiego co się ruszało i nie ruszało. Hm... Może by tak go zaczepić?- pomyślałam. Jednak zrezygnowałam z zagadania do niego, to mogłoby być ryzykowne. Za to przechodząc obok niego- niby niespecjalnie musnęłam go ogonem.

<Dijstra? Jaka reakcja na "zaczepki" Moon? xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!