Złapałam nareszcie powietrze. Ten skurwiel chciał mnie udusić. Ma za swoje- oberwałam mu niezły kawał skóry. Zaczął lizać swoją mocno krwawiącą łapę. Miałam ochotę zrobić mu jeszcze większą krzywdę. Ale jakoś po chwili mi się odechciało... Nie wiem czemu.
- Aleś mi krzywdę zrobił? Taka wielka, że aż niewidoczna. Maleńkie zadrapanie na policzku.
- Gdybym Cię nie puścił, już byś nie żyła.
- Na pewno. - zaśmiałam się sarkastycznie.
Dijstra chciał się ponownie na mnie rzucić. Jednakże nie miał takiej mocy jak ja-bardzo szybkie gojenie się ran. Mając zamiar się na mnie rzucić, usłyszałam tylko chrząkanie kości i jego jęknięcie.
Zaśmiałam się gorzko.
<Dijstra?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!