- Dobrze, dobrze. - odparłam i zaczęłam "jarać się" tymi wszystkimi brońmi. Ona miała cały arsenał tego. Najchętniej to teraz wzięłabym te wszystkie pistolety, karabiny, noże... WSZYSTKO do miasta i zabiła po jednym mieszkańcu, który będzie najbliżej. Ciekawiło mnie, gdzie ona to wszystko kupiła, ile ją to kosztowało... A ciekawe, czy ma tu jakąś strelnicę? Gdyby miała, to byłoby zajebiście!
Zapytałam ją o to, a ona odparła:
- No, mam strzelnicę. To znaczy... Można strzelać w piwnicy do puszek. Chcesz?
Przytaknęłam i wybrałam sobie jakiś mały i podręczny pistolecik.
~ Ciekawe, czy ona ma tu jakieś czołgi? ~ - zaśmiałam się w myślach.
<Prusu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!