-Bardzo logiczne. Spadnij 10 metrów w dół i czekaj na cokolwiek. - mruknęłam. - Jednak można spróbować.
-Ciekawe skąd ty weźmiesz coś, czym można będzie to przeciąć. - powiedział sarkastycznie.
-Gościu, jam wcielenie wojny, a ty się o niebezpieczne rzeczy pytasz..
Rozprostowałam rękę, w myślach mówiąc "Żądło". Stygijski miecz pojawił się w nim ot tak (z dupy, kurwa :v ). Wzięłam nim zamach i rozcięłam liny, które nas więziły. W ostatniej chwili "przesunęłam się" tak, by nie spaść na kark.
<Neeewt?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!