A co mi szkodziło pokazanie broni? Przecież (podobno) miałam ją na "legalu". Wyjęłam pistolet i podałam go dziewczynie.
- W domu mam więcej takich cudeniek.- oznajmiłam, jakby od niechcenia- Jeśli chcesz, to możemy pójść do mieszkania, jest dosłownie obok parku.
- Spokooo...- odparła, nadal dzierżąc w dłoniach "kolta"
Wstałyśmy i ruszyłyśmy w stronę mojego bardziej "ludzkiego" domu.
~~*~~
Drzwi jak zwykle nie chciały ustąpić, no ale to było winą z "deczka" uszkodzonego kluczyka cyfrowego. Muszę kiedyś to zgłosić właścicielowi- pomyślałam. Tak, to był całkiem niezły pomysł. Weszłam do środka, zaś dziewczyna zaraz za mną. Okazało się, że była nią Cuttle (i była równie zdziwiona, że się nie rozpoznałyśmy). Mieszkanie było urządzone w odcieniach brązu oraz czerni. Głównym elementem wystroju była wszelkiego rodzaju broń- od noży, aż po materiały wybuchowe.
- Tych zawieszonych na ścianach nie ruszaj, bo łeb urwę.- warknęłam, nawet nie oglądając się za siebie
- Tak jest! O, a to co?!
Odwróciłam się, a kąciki moich ust lekko powędrowały w górę, kiedy zobaczyłam mój największy skarb (zaraz po Sauronie oczywiście).
- PGM Ultima Ratio Hecate II.- oznajmiłam- Jego też nie tykaj, bo oberwiesz.
<Cutt? Prusu taka zaborcza, jeśli chodzi o "zabawki" :')>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!