W sumie to też zrobiłam się nieco głodna. W końcu pora obiadu minęła już jakiś czas temu, a od rana nie miałam niczego w pyszczku. Pokiwałam twierdząco głową i (już chyba setny raz tego dnia) uśmiechnęłam się.
- Czemu by nie?- odparłam- Pójdziemy do miasta, dobrze?
- Spoko.
Znów użyłam mocy i przybrałam ludzką postać. Wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy- torebkę i płaszcz.
- No... Gotowa. Możemy już iść.- oznajmiłam
<Kahir? Matko, jakie to krótkie wyszło .-. Przepraszam, nie miałam pomysłu>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!