-Skończę tak, jak wszyscy inni. NIE MA LEKU.-Powiedziałem i pobiegłem w las. Biegłem parę kilometrów. Bolały mnie łapy, ale nie zwalniałem. Zan biegła za mną. Ignorowałem jej krzyki i skupiałem się na biegu. W końcu wywaliłem się i wpadłem do jeziorka, a Zan mnie dopędziła. Szybko wyszedłem i już miałem biec, kiedy Zan skoczyła na mnie i powiedziała:
-Porozmawiajmy!-Nalegała.
-Nienawidzę Cię Nienawidzę Cię Nienawidzę Cię Nienawidzę Cię!-Mimowolnie wyrywałem się waderze.
<Zan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentując, zachowujmy kulturę wypowiedzi. Pamiętaj, to, jak się wyrażasz świadczy tylko i wyłącznie o tobie!